.. zostawiłam skondensowany świat
wytapetowane ściany chorych słów
ułudę budowanych zamków z piasku ..
*
.. słyszę trzepoczące skrzydła smutku
czuję silny ból w zakamarkach duszy
cierpienia pulsują z pantomimą iluzji
wsłuchuję się w oddechy wiatru
uporczywy szmer padającego deszczu
skrapla chimery natrętnych odczuć
ocieram się o zamglone barwy
drżące szepty gdzieś z głębi otchłani
odczuwam grząskość wyjącej ciszy
westchnienia namolnej niepewności
niweczą ład pozytywnych doznań
lawiruje udręka zamącając umysł ..
i .. nie wiem ..
czy to hibernacja
czy może zły sen?