..czasem rozpływam się
w bezbarwności deszczu
rozwiewam z wiatru powiewem
niby jestem ale mnie nie ma
niekiedy cierpiąca i obolała
zmiętoszona chorobami
zmęczona wyświechtanymi
prawdami i iluzją piękności
tak bardzo pragnę się pozbyć
wszelakich inercji smaków
cierpienia smutku chandry
chcę zatopić je w ścieku miasta ..